Przedstawiciele „Kogutów” wyznaczyli sobie na nadrzędny cel przedłużenie wygasającego za rok kontraktu z kapitanem reprezentacji Anglii.
Ten nie podjął na razie żadnej decyzji przybliżającej go do podpisania nowej umowy lub przedwczesnego zakończenia współpracy z londyńskim klubem.
Harry Kane pragnie na spokojnie przeanalizować wszelkie dostępne opcje. W mediach panuje jednak przekonanie, że doświadczony napastnik wiąże swoją dalszą przyszłość przede wszystkim z dalszym kontynuowaniem kariery w Premier League.
Stawia to w niekorzystnej sytuacji Bayern Monachium. Aktualny mistrz Niemiec przejawiał do niedawna gotowość do podjęcia próby pozyskania 29-letniego zawodnika. Teraz zaczyna jednak coraz bardziej powątpiewać w sens poświęcenia czasu na podjęcie rozmów z piłkarzem oraz Tottenhamem.
Przywiązanie ofensywnego gracza do rodzimego kraju nie byłoby jedynym problemem „Bawarczyków”. Wskazują na to Gary Jacob i Paul Hirst z „The Times”, przekonując, że „Koguty” byłyby skłonne rozważyć letnią sprzedaż swojej gwiazdy pod warunkiem otrzymania oferty sięgającej 100 milionów funtów (114,5 miliona euro) z gwarancją zgarnięcia tej sumy w jednej transzy.
Ekipa z Allianz Areny nie należała nigdy do grona rozrzutnych klubów i niezwykle rzadko dokonuje wielkich inwestycji znajdujących się w granicach 100 milionów euro. Pokazuje to przede wszystkim fakt, że rekord transferowy Bayernu Monachium od 2019 roku wynosi 80 milionów euro (Lucas Hernández z Atlético Madryt).
Wysokość sumy odstępnego jest bez wątpienia poważnym kłopotem dla „Bawarczyków”. Jeszcze większy stanowi drugi aspekt, ponieważ zespół z Niemiec nie zwykł realizować transakcji w sposób oczekiwany przez klub z Anglii.
W tej sytuacji większe szanse na powodzenie misji wyciągnięcia Kane'a z Tottenhamu mogą mieć inne czołowe europejskie drużyny na czele z Manchesterem United czy Realem Madryt. Na razie obie dają sygnały do przeprowadzenia innych, ale równie kosztownych transferów.