Ofensywny pomocnik, choć ma dopiero 20 lat na karku, może się pochwalić siedmioma występami w seniorskiej kadrze Niemiec i ponad stu meczami w samej Bundeslidze. Mając to na uwadze, rosłemu graczowi (189 centymetrów wzrostu) zaczyna zwyczajnie brakować wyzwań, stąd coraz częstsze spekulacje na temat zmiany klubu.
Do tej pory Niemca łączono z takimi ekipami jak Manchester United, Real Madryt, Paris Saint-Germain czy Juventus, jednak pierwsze skrzypce cały czas grają FC Barcelona oraz Bayern Monachium. Według najnowszych informacji wychowanek „Aptekarzy” w końcu zdecydował, gdzie chciałby grać. Jak donosi niemiecki oddział stacji Sky Sport, wskazał on jednoznacznie na „Gwiazdę Południa”.
To samo źródło przekonuje, że Hans-Dieter Flick, który nie tak dawno przedłużył kontrakt z aktualnym liderem Bundesligi, latem zamierza wzmocnić skład, a wspomniany Kai Havertz zajmuje pierwsze miejsce na jego liście życzeń. Niewykluczone zatem, że już niedługo będziemy świadkami hitu transferowego, który może pochłonąć nawet 100 milionów euro.
Z drugiej strony nie można zapominać, że chociażby „Duma Katalonii” wciąż myśli o zakontraktowaniu gwiazdy Bayeru Leverkusen, co może nam zwiastować batalię o usługi wyróżniającego się zawodnika w niemieckiej ekstraklasie.
W bieżącej kampanii 20-latek, który oprócz nominalnej pozycji, często jest także wystawiany w przedniej formacji, rozegrał 34 mecze, a swoją obecność zaznaczył dziesięcioma trafieniami i ośmioma kluczowymi podaniami. Jego kontrakt wygasa w połowie 2022 roku.