Totenham prowadzony przez José Mourinho wraca na właściwe tory. Po pięciu porażkach w sześciu meczach, zanotował serię trzech wygranych i plasuje się na szóstym miejscu w tabeli. Traci jedynie dwa punkty do miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów. Wyniki zawdzięczają głównie parze Kane-Son, która zdobyła ponad 70 procent trafień „Kogutów” w lidze.
Gol wypracowany przez Harry'ego Kane'a oraz Heung-min Sona w 76. minucie spotkania przeciwko Crystal Palace oznaczał nowy rekord Premier League. To czternaste trafienie w tym sezonie, w którym jeden z nich strzela, a drugi dogrywa. Dotychczas najlepszy duet tworzyli Alan Shearer i Chris Sutton, którzy zanotowali trzynaście wspólnych trafień dla Blackburn w sezonie 1994/1995.
Ryan Fraser oraz Callum Wilson z Bournemouth byli jedyną dwójką, która się do nich zbliżyła w XXI wieku. Dwa lata temu współpracowali przy dwunastu trafieniach.
Po wygranej 4-1 z Crystal Palace Son oraz Gareth Bale zachwycali się Kane'em.
- Jest fantastyczny, to niesamowity napastnik. Pokazał to ponownie dzisiejszego wieczoru. Zaliczył bardzo dobry występ. Mamy szczęście, że jest z nami - powiedział Walijczyk.
- Pracujemy razem już od pięciu sezonów. Wiemy, co nam się podoba i ciężko pracujemy nad naszą współpracą na boisku i poza nim. Mamy nadzieję, że przed nami jeszcze wiele bramek - podsumował Koreańczyk.
Przed „Spurs” jeszcze dwanaście spotkań w Premier League, więc jest duża szansa na wyśrubowanie rekordu.
KACPER SASIAK