Borussia Dortmund zaliczyła fatalny start w sezonie 2014/2015 i jeszcze przed zimową przerwą znajdowała się w okolicach strefy spadkowej. Mats Hummels był jednym z tych, którzy, pomimo marszu w górę tabeli i zakończenia rozgrywek w połowie tabeli, wciąż czuli wielkie rozczarowanie. Niemiec był gotowy odejść z Signal Iduna Park tuż po opuszczeniu klubu przez ojca sukcesu BVB, Juergena Kloppa.
- Pierwsza połowa sezonu była tragedią, także dla mnie i mojej kondycji fizycznej. Kiedy jestem sfrustrowany, po prostu jem. Były dni kiedy czułem, że powinienem odejść, były dni, kiedy chciałem jednak zostać - mówi 35-krotny reprezentant kraju.
Złe myśli szybko zmieniło przyjście Thomasa Tuchela. Nowy szkoleniowiec przemówił do defensora w żołnierskich słowach, co go urzekło i skłoniło do dalszej walki.
- Rozmawiałem z trenerem, gdy jeszcze miałem wątpliwości co do mojej przyszłości. Spodobało mi się to co i jak powiedział. Wyjaśnił prosto moje osobiste pomyłki. Podoba mi się, że nie stara się słodzić, tylko mówi o wszystkim w prostych słowach. Po tamtej rozmowie czuję, że praca z nim może sprawić, że znowu będę silny. Straciłem dużo na wadze i wróciłem do jeszcze lepszej formy niż byłem w 2014 roku - powiedział Hummels.