IFAB zamierza wkrótce przetestować nowy element w rozgrywaniu spotkań na poziomie profesjonalnym. Mowa o tzw. ławce kar, która wyróżnia się największą popularnością w hokeju na lodzie.
Podczas wtorkowego zgromadzenia w Londynie wspomniana organizacja opracowywała pomysł, jak wywrzeć wpływ na poprawę sportowego zachowania wśród zawodników i okazywanie większego szacunku wobec sędziów.
Prezes Angielskiego Związku Piłkarskiego (FA) Mark Bullingham oraz szef Komisji Sędziowskiej FIFA Pierluigi Collina poruszyli kwestię wdrożenia 10-minutowych kar, jakie otrzymywaliby piłkarze między innymi za kradnięcie czasu poprzez zwlekanie z wykonywaniem stałych fragmentów gry.
Ten schemat kompletnie nie podoba się trenerowi „Kogutów”, który został poproszony o opinię przez jednego z dziennikarzy na konferencji prasowej.
– Co sądzę o tym pomyśle? Wyrzucić do śmieci, cały ten pomysł... po prostu zapomnijmy o tym pytaniu – odparł zniesmaczony Australijczyk.
– Nie mam pojęcia, dlaczego oni (IFAB) ciągle wtrącają się w naszą dyscyplinę. Przypuszczam, że takimi postulatami badają grunt. Osobiście nie odczuwam potrzeby takiej zmiany. Nie uważam, abyśmy musieli tak bardzo mieszać w przepisach – dodał.
Inicjatorzy zachwalali, że karna ławka znalazła pozytywne zastosowanie w ligach nieprofesjonalnych.
Już w niedzielę Tottenham spróbuje przerwać serię trzech porażek z rzędu. Drużynę czeka arcytrudne zadanie, bo przyjdzie się jej zmierzyć na wyjeździe z Manchesterem City.