Środkowy pomocnik zanotował mocny zjazd. Jeszcze w 2021 roku przebijał się on do składu FC Barcelony, Katalończycy byli gotowi przedłużyć z nim współpracę, a tymczasem stał się on zupełnie niepotrzebny w RB Lipsk.
Niemcy w powitalnym komunikacie pisali, że pozyskują jeden z największych talentów w Europie, z kolei gracz uzasadniał ruch perspektywą rozwoju oraz regularnych występów w Bundeslidze.
Skończyło się na tym, że przez pierwsze pół roku Gwinejczyk uzbierał raptem dwa spotkania w niemieckiej ekstraklasie, a zaraz potem został wypożyczony do Valencii. Na Estadio Mestalla zawodnik spędził łącznie kilkanaście miesięcy.
Teraz kiedy Ilaix Moriba wrócił do „Byków”, nie ma dla niego miejsca w pierwszym zespole.
Jak podaje „Kicker”, 20-latek został odsunięty od składu. Pracodawca pomocnika liczy, że w ten sposób zmusi go do odejścia.
Moriba kosztował 22 miliony euro, w tym sześciomilionowe bonusy. Jego umowa obowiązuje jeszcze przez blisko trzy lata, a jak dotąd w koszulce niemieckiej ekipy zgromadził łącznie osiem występów.
***
Manchester City chce pogromcę Bayernu Monachium. Docenia go Pep Guardiola