Dyskusja dotycząca braku technologii goal-line w LaLidze kolejny już raz zaczęła wrzeć po ostatnim El Clásico. Wówczas sędziowie nie uznali bramki dla FC Barcelony, ponieważ żadna z dostępnych kamer nie była w stanie dokładnie pokazać, czy piłka całym obwodem przekroczyła linię.
Ostatecznie spotkanie to zakończyło się zwycięstwem Realu Madryt (3:2), a zaraz po końcowym gwizdku w mediach rozpoczęła się prawdziwa burza oraz podział opinii.
W pozostałych ligach takich jak między innymi Premier League czy też Bundesliga naturalną rzeczą byłoby wówczas skorzystanie z technologii goal-line, która dostępna jest już od wielu lat. Dzięki niej sędziowie mogliby podjąć jasną decyzję, dotyczącą uznania potencjalnej bramki bez zbędnych kontrowersji.
Hiszpańska ekstraklasa nie posiada jednak tego systemu, za co odpowiedzialny jest prezes LaLigi Javier Tebas, który w rozmowie z „Expansión” podzielił się swoim zdaniem odnośnie braku technologii goal-line.
- Ta technika jest obecna w piłce nożnej od lat i jeśli spojrzysz na historię, zobaczysz, że popełniała duże błędy. Nie jest to technika doskonała, w przeciwnym razie przenieślibyśmy ją do ligi hiszpańskiej. W ciągu sezonu zdarzają się trzy lub cztery przypadki tego typu, a koszt jest bardzo wysoki - powiedział.
Tebas przyznał również, że gdy tylko technologia ta ulegnie poprawie, to wtedy szefostwo LaLigi rozważy jej wdrożenie.
- Istnieją inne rozwiązania, takie jak dodanie kolejnych kamer. Jeśli ta technologia ulegnie poprawie, sprowadzimy ją tutaj. Jestem tu od dziesięciu lat i wiele z tych przypadków zostało rozwiązanych za pomocą systemu VAR - przyznał.
Warto wspomnieć, że wśród topowych europejskich rozgrywek, hiszpańska LaLiga jako jedyna nie jest wyposażona w technologię goal-line. Mogą z niej korzystać sędziowie w Premier League, Bundeslidze, Serie A czy też Ligue 1.