Pierwsze informacje na temat stosowania przemocy domowej przez defensora Bayernu Monachium wobec byłej narzeczonej pojawiły się w 2015 roku, kiedy to ówczesna partnerka piłkarza posądziła go o uszkodzenie ciała.
Już wtedy Sherin Senler zapowiedziała wytoczenie 31-letniemu zawodnikowi sprawy sądowej. Z kolei ten w zemście wyrzucił ją z domu i ta ostatecznie zrezygnowała oskarżenia byłego narzeczonego, z którym wspólnie wychowuje dwójkę dzieci - bliźniaczki Lamę i Soley.
Kobieta postanowiła jednak po pewnym czasie wrócić do ciemnej strony jej związku z byłym reprezentantem Niemiec i w ubiegłym roku złożyła na niego zawiadomienie do prokuratury i posądziła go o dwukrotnie pobicie oraz doznanie ciężkich obrażeń ciała po uderzeniu między innymi świecznikiem.
Śledczy prowadzili dochodzenie w tej sprawie od ponad roku i w końcu zdecydowali się skierować sprawę do sądu przeciwko Jérôme'owi Boatengowi.
- Pan Boateng jest oskarżony o dwukrotne pobicie. W jednym przypadku chodzi o napaść z użyciem niebezpiecznego przedmiotu - poinformował rzecznik prokuratury.
Prawnicy obrońcy przekonywali już kilka miesięcy temu, że Sherin Senler nie ma żadnych dowodów przeciwko ich klientowi i jej oskarżenia są całkowicie nieuzasadnione.