We wtorek „The Reds” wywalczyli awans do ostatniego etapu rozgrywek, pokonując w dwumeczu Villarreal 5:2. 28 maja angielska ekipa zmierzy się o najcenniejsze klubowe trofeum na Stade de France z Realem Madryt, który w niezwykłych okolicznościach wyeliminował Manchester City.
Jak się okazuje, z dostępnych 75 tysięcy biletów UEFA przydzieliła Liverpoolowi do rozdysponowania 19 618 wejściówek. Za jedną sztukę kibic musi zapłacić od około 60 do niespełna 680 euro.
Kontrowersje związane z dystrybucją biletów przez Europejską Unię Związków Piłkarskich na mecze największej rangi trwają nie od dziś. Przy tej okazji niemiecki szkoleniowiec postanowił wyraził własne zdanie na ten temat podczas piątkowej konferencji prasowej.
– Każdy już chyba widział ceny i liczbę dostępnych biletów na ten mecz. Czy dostęp do 20 tysięcy wejściówek na stadion, w stosunku do pełnej puli, wydaje się w porządku? Z wyliczeń wynika, że powinno nam podlegać 35 tysięcy miejsc – odpowiedział Klopp.
– Gdzie są te bilety? Zapewne są one bardzo drogie. Nie potrafię wyrazić większej wdzięczności dla ludzi, którzy wspierają nas na każdym kroku, w każdym miejscu. Naprawdę mam wielką nadzieję, że jakkolwiek udadzą się za nami w podróż i stworzą, z pewnością, nieprawdopodobną atmosferę. I to jest piękne.
– Jeśli więc ktoś nie będzie posiadać biletu, to myślę, że miasto Paryż będzie w stanie pomieścić podróżnych bez biletów i zapewnić miłą atmosferę.
– To, co uwielbiam w tym wszystkim to decydująca gra o to, w jakich barwach utonie świat - czerwonych czy białych. Ten fakt czyni finał wielkim wydarzeniem – podsumował.
Zanim jednak drużyna z Anfield przystąpi do arcyciekawego pojedynku z mistrzem Hiszpanii, przedtem rozegra finał Pucharu Anglii z Chelsea oraz cztery ostatnie mecze ligowe z Tottenhamem, Aston Villą, Southampton i Wolves.