Przybycie Massimiliano Allegriego miało zwiastować duże zmiany w ofensywie „Bianconerich”. Od samego początku włoskie media donosiły, iż taktyk chce uczynić Dybalę centralnym punktem ataku, a Ronaldo miałby zejść na nieco dalszy plan. Pikanterii w obu przypadkach dodaje jednak sytuacja kontraktowa.
Obie gwiazdy mają umowy ważne do lata przyszłego roku. O przedłużeniu współpracy z Argentyńczykiem spekuluje się już od kilku sezonów, lecz porozumienia nadal nie udało się osiągnąć, zwłaszcza, że pod wodzą Maurizio Sarriego i Andrei Pirlo napastnik nie prezentował się na miarę wysokich oczekiwań. Nowy trener ma na niego pomysł, co zresztą pokazał już wcześniej, dlatego naciska, by jak najszybciej wyjaśnić tę sytuację.
W przypadku Ronaldo działacze turyńczyków zastanawiają się czy jest on w stanie przynieść na tyle duże zyski, by opłacalne było płacenie mu ponad 30 milionów euro za sezon. W grę miał wchodzić nawet transfer, choć ostatnio sam 36-latek miał się bardziej skłonić ku pozostaniu, a nawet przedłużeniu kontraktu. Wygląda na to, że swoje stanowisko złagodził również klub.
- Dyrektor Federico Cherubini kontaktował się już z agentem Dybali, który przyjedzie do Turynu w przyszłym tygodniu - zaczął Nedvěd, rozmawiając o przyszłości Paulo Dybali i Cristiano Ronaldo z dziennikarzami Sky Sport Italia.
- Mamy czas, żeby rozwiązać tę sytuację, fakt, że nadal nie złożyliśmy podpisów, nie jest żadnym problemem.
Podobnie ma być na ten moment z Ronaldo, o którego coraz aktywniej zabiega Paris Saint-Germain.
- Ronaldo wróci do treningów w poniedziałek i zostanie w naszej drużynie - stwierdził krótko legendarny czeski pomocnik.
Na koniec Nedvěd dodał jeszcze kilka słów na temat Giorgio Chielliniego. Włoch rozważał zakończenie kariery, ale wciąż czuje się na siłach, by kontynuować grę na najwyższym poziomie. W miarę możliwości chciałby to czynić właśnie w Juventusie, lecz jak na razie nie otrzymał konkretnej propozycji przedłużenia kontraktu, który wygasł wraz z końcem czerwca.
- Gdy Chiellini wróci ze swoich wakacji, wtedy będziemy mogli z nim porozmawiać - stwierdził wiceprezydent „Starej Damy”.