Pozytywne sygnały po pierwszej turze negocjacji między Juventusem a Bayernem Monachium zwiastowały możliwość względnie szybkiego porozumienia, wygląda jednak na to, że temat nie jest wcale taki łatwy. Matthijs de Ligt podjął już decyzję, że chce odejść właśnie do „die Roten”, turyńczycy nie zamierzają jednak z tego powodu iść na ustępstwa.
Mimo deklaracji piłkarza o braku chęci przedłużenia wygasającego za dwa lata kontraktu, klub pozostaje pewny swego i oczekuje konkretnej rekompensaty za jego kartę zawodniczą. Wcześniej mowa była o około 80 milionach euro, teraz jednak „Corriere dello Sport” oraz „Tuttosport” jednogłośnie twierdzą, że w rzeczywistości „Bianconeri” żądają 90-100 milionów euro.
To nieco utrudnia rozmowy, zwłaszcza, że pierwsza propozycja Bayernu Monachium opiewała na „zaledwie” 60 milionów euro plus bonusy. Oba kluby łączą dobre relacje i są one otwarte na dalsze rozmowy, nie zmienia to jednak faktu, iż działacze nie zamierzają rezygnować z walki o swoje interesy.
„Starej Damie” zależy na jak największym zarobku na sprzedaży Holendra, niezależnie od tego, że z rozmów wycofała się już Chelsea, ponieważ w ten sposób chce ona pokryć duże wydatki na rynku transferowym. A te mogą się jeszcze zwiększyć.
Wydawało się, że transfer Gleisona Bremera z Torino do Interu Mediolan jest już w zasadzie przesądzony, Juventus chce jednak przeprowadzić ostatnią ofensywę w tej sprawie. Klub jest gotowy na wyłożenie 40 milionów euro, prosi jednak „Byki” o chwilę cierpliwości, by móc dopiąć transfer Matthijsa de Ligta. To właśnie przez postawę ekipy z Allianz Stadium „Nerazzurri” znacznie przyspieszyli swoje starania i wyjątkowo chcą dopiąć transakcję z udziałem Brazylijczyka już przed potwierdzeniem sprzedaży Milana Škriniara do Paris Saint-Germain.