„The Special One” był sfrustrowany ciszą na trybunach podczas sobotniego meczu Premier League na Stamford Bridge przeciwko QPR i dał temu wyraz w wypowiedziach dla mediów.
- Kiedy porównam mój poprzedni okres w Chelsea z obecnym, to myślę, że doping się pogorszył - stwierdził, kręcąc głową, Mourinho.
- Mamy mniejsze wsparcie w domowych meczach od innych zespołów Premier League. Nie kwestionuje tego, że kibice nadal czują pasję i miłość do klubu, bo nie jestem odpowiednią osobą, aby to robić. Fani na co dzień pokazują swoje oddanie „The Blues”, ale na Stanford Bridge zachowują się inaczej. Gdy zespół zaczyna grać jest cisza – dodał.
Do Mariboru na mecz Ligi Mistrzów wybrało się tylko 642 kibiców Chelsea, ale byli bardzo słyszalni, odczyt z sonometru (decybelomierza) wskazał aż 92 decybele, czyli poziom hałasu podobny do tego, jaki panuje podczas koncertu rockowego. Co ciekawe, najgłośniej fani śpiewali ironiczne pieśni nawiązujące do portugalskiego szkoleniowca: „José, give us a song” oraz „Sing up Mourinho”.
„Mou” nie zdecydował się jednak nic zaśpiewać, co nie dziwi, biorąc pod uwagę bardzo średni występ jego zespołu (mecz zakończył się niespodziewanym remisem 1-1).