Na najbliższym zgrupowaniu angielskiej drużyny narodowej pojawi się Wayne Rooney, który zakończył już swoją karierę reprezentacyjną. Federacja w porozumieniu z selekcjonerem Garethem Southgate'em uznała jednak, że warto właściwie uhonorować napastnika i pozwolić mu rozegrać 120. mecz w kadrze. W ten sposób 33-latek ma należycie pożegnać się z kibicami, lecz nie wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu spraw.
- Kiedy o tym przeczytałem, byłem w szoku i wciąż nie potrafię zrozumieć tej decyzji - powiedział w rozmowie z „Daily Mirror” Peter Shilton, legenda angielskiej piłki. Był bramkarz twierdzi, że powołanie Rooneya jest najzwyczajniej marnowaniem miejsca w zespole.
- Minęły dwa lata od ostatniego występu Wayne'a, Anglia stoi teraz u progu nowego projektu i zaliczyła właśnie świetne Mistrzostwa Świata, ale ktoś postanowił się cofnąć. Nie chodzi mi tu o to, że Wayne nie zasługuje na oficjalne pożegnanie, po prostu dajcie mu prezentację, nie marnujcie na to miejsca do powołań, bo to przekreśla szanse któregoś z młodych chłopaków.
- Wcale się z tym nie zgadzam. Gra dla swojego kraju powinna być wielkich zaszczytem i nagrodą, ale prawda jest taka, że Major League Soccer nie ma nawet podejścia do Premier League. Rooney skończył swoją przygodę z Anglią, Southgate poszedł dalej i nie zgadzam się na cofanie. Moim zdaniem to bez sensu, żeby dawać mu zagrać.
Spotkanie Anglii z USA odbędzie się 15 listopada.