Chorwat do Polski przybył latem 2019 roku, ale już zimą, po rozegraniu zaledwie jednego meczu w pierwszym zespole, otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Mimo braku umieszczenia go na liście piłkarzy biorących udział w zgrupowaniu, bramkarz postanowił zostać.
W sierpniu 24-latkowi zaproponowano pozostanie, ale pod warunkiem, że zgodzi się on na obniżkę dotychczasowego wynagrodzenia. Tak się jednak nie stało, dlatego Korona Kielce skorzystała z możliwości rozwiązania umowy po spadku na zaplecze Ekstraklasy.
Teraz Luka Kukić domaga się od byłego pracodawcy wypłaty całej pensji za bieżący sezon. Według Radia Kielce swoje żądania opiera na przepisach FIFA, które z oczywistych względów stoją przed tymi wprowadzonymi przez krajowe związki piłkarskie.
O jaką kwotę chodzi? 143 tysięcy euro, a więc 654 tysiące złotych, co daje 54,5 tysiąca miesięcznie. Na takie zarobki były zawodnik rezerw NK Osijek mógł liczyć w Koronie Kielce.
Spór skomentował już prezes klubu Łukasz Jabłoński.
– Sprawą zajęli się już nasi prawnicy. Na razie nie wiem, jak się ona zakończy – oświadczył.
Aktualnie golkiper jest związany z bośniacką Slobodą Tuzla.
Korona Kielce w tabeli I ligi plasuje się na dwunastej pozycji i może jedynie pomarzyć o powrocie na najwyższy szczebel rozgrywek.
***
Korona Kielce: Pierwsza taka książka o „bandzie świrów” i żółto-czerwonych