Zainteresowanie występującym w Lechu Poznań Mikaelem Ishakiem ze strony Malmö FF nie jest niczym nowym. We wrześniu wstępne rozmowy z rodzimym klubem potwierdził sam zawodnik w rozmowie z Fotbollskanalen.se: - Mieliśmy jakiś kontakt, ale w tej chwili nie wydaje się to istotne. Nie pamiętam dokładnie, kiedy to się wydarzyło, ale był kontakt. Chciałem jednak grać za granicą.
Kontrakt Szweda z „Kolejorzem” wygasa w połowie 2023 roku. Z jego niedawnej wypowiedzi dla „Länstidningen Södertälje” wynika, że jeśli odejdzie, to raczej nie do ojczyzny. - Nie jestem na drodze, by trafić do Szwecji. Z całym szacunkiem do Allsvenskan podąża za mną zbyt wiele fajnych klubów, które mogą się o mnie licytować, by myśleć teraz o lidze szwedzkiej.
Malmö FF nie daje jednak za wygraną. Fotbolldirekt.se sugeruje, że szósty zespół swojej ekstraklasy szykuje desperacką ofertę dla napastnika. 29-latek mógłby zostać najlepiej opłacanym zawodnikiem w jego historii.
„Piłkarz przychodzi po latach spędzonych za granicą, więc furtka podatkowa pozwoliłaby na potężny bonus za podpis. Oferta może zrównać oferty klubów zagranicznych, a nawet je przebić” - informuje piszący o sprawie Piotr Piotrowicz.
Czy warunki przekonają Ishaka? To się dopiero okaże. Jeśli nie dojdzie do przedłużenia współpracy z Lechem, latem wszystko będzie zależało od niego.
Lech Poznań: Wpłynie oferta za João Amarala