Przedstawiciel Ekstraklasy po 21 minutach przegrywał 0:2. Wtedy bramkę kontaktową zdobył Filip Mladenović, ale chwilę potem gospodarze podwyższyli na 3:1. Wszystkie gole padły w pierwszej połowie.
Zdaniem szkoleniowca „Wojskowych” kluczowe było trafienie, które jak się okazało, ustaliło wynik zawodów.
– Dwie bramki, które przyszły w nieoczekiwanym, niedobrym momencie dla nas, bo momentami ta nasza gra była ciekawa i fajna. No ale wynik się liczy – stwierdził Marek Gołębiewski w rozmowie z TVP SPORT.
– Gol na 3:1, gdzie złapaliśmy kontakt na 2:1, był moment, gdzie mieliśmy dwie sytuacje Wieteski i jeszcze jedna sytuacja, którą mogliśmy zakończyć strzeleniem bramki – dodał.
Legia Warszawa w niedzielę zmierzy się z Jagiellonią Białystok. Czasu na przygotowania, biorąc pod uwagę podróż do Polski, nie ma zatem wiele.
– To jest taka praca trenera, który musi w krótkim czasie podejmować ważne decyzje dla klubu – oznajmił.
Dzisiaj ukazał się wywiad Dariusza Mioduskiego. Prezes klubu potwierdził, że chce zatrudnić Marka Papszuna, ale jednocześnie nie zamierza rozstawać się całkowicie z Gołębiewskim. Pytany o całą sprawę trener, dał wyraźnie znać, że nic na ten temat nie wie.
– Taka jest praca trenera. Zostałem poproszony przez zarząd o prowadzenie zespołu, byłem w Legii, w rezerwach. Takie jest prawo prezesa. Nie wiem, nie czytałem tego wywiadu. Jeżeli tak będzie, to prezesa decyzja – rzekł w rozmowie z Viaplay.
Gołębiewski jak dotąd zasiadał na ławce „Wojskowych” sześć razy. Jego podopieczni wygrali tylko raz.
***
Liga Europy: Legia Warszawa z meczem o wszystko w szóstej kolejce