Historyczny awans do najważniejszych rozgrywek na Starym Kontynencie poszerzył bagaż wspomnień kibiców z Bergamo o mnóstwo radości, ale i wiele nieprzyjemnych chwil. Do tej drugiej kategorii z pewnością można zaliczyć trzy porażki z rzędu i łączny bilans 10 straconych goli.
Ostatnie wyniki pozwalają jednak przypuszczać, że start w rozgrywkach Ligi Mistrzów był dla piłkarzy Atalanty jak terapia szokowa. W tej chwili bowiem mają oni na swoim koncie cztery punkty i od wyniku ostatniego meczu grupowego z Szachtarem Donieck zależy, jaki los ich czeka.
Jeśli wygrają, a Dinamo Zagrzeb nie zdoła pokonać Manchesteru City, będą oni mogli świętować awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dodatkowo sytuacja w grupie C ułożyła się dla nich na tyle korzystnie, że nawet w przypadku zwycięstwa mistrza Chorwacji, pozostaną oni w europejskich pucharach, z tym że będę musieli się oni zadowolić grą w Lidze Europy. Warunkiem koniecznym jest jednak tutaj pokonanie „Górników” z Doniecka.
To, co powinno dodatkowo pomóc bergamczykom, to wielce prawdopodobny powrót do pełni sił na mecz z Szachtarem Duvána Zapaty, który pauzuje od połowy października. Autor siedmiu trafień i trzech asyst już jutro ma wznowić treningi z zespołem i jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, powinien on znaleźć się w kadrze Atalanty na jak dotąd najważniejszy mecz bieżącego sezonu.