W Manchestrze City dotychczas mogli się cieszyć, że koronawirus w głównej mierze omijał drużynę. W czwartek poinformowano jednak, że pozytywny wynik testu na obecność wirusa otrzymali trener Pep Guardiola i jego asystent Juan Manuel Lillo.
Oznacza to, że Guardiola nie poprowadzi swojego zespołu w trakcie piątkowego meczu Pucharu FA ze Swindon Town. Na konferencji prasowej pojawił się inny członek sztabu szkoleniowego, Rodolfo Borrell.
- Mieliśmy duży wysyp przypadków zakażeń. Kolejne dochodzą z dnia na dzień i nie wiemy, kiedy się to skończy. Pep ma się dobrze. Na szczęście nie ma zbytnio objawów. Jesteśmy stale w kontakcie tak jakby to było normalnie, tyle że teraz porozumiewamy się online lub rozmawiamy przez telefon zamiast na żywo - powiedział Borrell.
W komunikacie Manchesteru City poinformowano także, że w związku z czwartkowymi przypadkami na izolację skierowano 21 osób, w tym siedmiu zawodników pierwszej drużyny i czternastu pracowników klubu.
Manchester City w piątek zmierzy się w ramach Pucharu FA ze Swindon. Później czeka tygodniowa przerwa, bowiem kolejny mecz ligowy zagra 15 stycznia przeciwko Chelsea. Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, Guardiola powinien pojawić się wówczas na ławce trenerskiej.