Decyzja Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie sprawiła, że Pep Guardiola i spółka odetchnęli z ulgą. To bowiem oznacza, że Hiszpan może kontynuować projekt rozpoczęty w 2016 roku i spokojnie planować następne kroki przed udziałem w fazie grupowej Ligi Mistrzów, zatrzymując swoich kluczowych graczy.
Jednocześnie 49-latek dostrzega margines do poprawy. „The Telegraph” nie tak dawno podawał, że celem menedżera jest wzmocnienie przynajmniej trzech pozycji - stopera, lewego obrońcy i skrzydłowego, a być może jeszcze środkowego napastnika.
Podążając tym tropem, „Daily Mail” zapewnia, że na celowniku „Obywateli” znalazły się cztery głośne nazwiska. Są to Kalidou Koulibaly, David Alaba, Ferran Torres i Lautaro Martínez.
Najbardziej zaskakuje chyba obecność na tej liście zawodnika Interu Mediolan, który w ostatnich tygodniach ustalił już wszelkie szczegóły współpracy z Barceloną, a teraz czeka na wypracowanie porozumienia pomiędzy klubami. Niewątpliwie jest o to trudno i w tym swoją szansę upatrują Anglicy, którzy mają widzieć w 22-latku idealnego następcę Sergio Agüero. Rodak Argentyńczyka być może po zakończeniu sezonu uda się do ojczyzny, a spadkobiercą jego spuścizny będzie atakujący „Nerazzurrich”.
Dalsze nazwiska nie są żadną nowością, przy czym należy zwrócić uwagę na obecność Alaby. Austriak miał już okazję pracować z Guardiolą w Bayernie, a z racji niemożności dojścia do konsensusu gracza z „Gwiazdą Południa, operacja istotnie może dojść do skutku.
„The Guardian” zaznacza, że Hiszpan na realizację swoich celów transferowych ma do wydania 150 milionów funtów, lecz nim zacznie to robić, poczeka jeszcze na „zielone światło” od władz Premier League w sprawie Finansowego Fair Play.