Reprezentant Holandii był jednym z głównych celów transferowych „Czerwonych Diabłów” przed startem obecnego sezonu. Ekipa z Old Trafford bardzo mocno zabiegała jego względy, ale finalnie przegrała walkę o podpis zawodnika z Juventusem.
Środkowy obrońca po dopełnieniu wszystkich formalności związanych z przeprowadzką do Turynu przyznał, że zdecydował się na przenosiny do zespołu z Serie A z powodu swojej fascynacji włoskim futbolem, a w szczególności jego walorami defensywnymi.
Matthijs de Ligt liczył, że pomimo młodego wieku, odnajdzie się w stylu gry preferowanym na Półwyspie Apenińskim za sprawą nabytego już doświadczenia na europejskim poziomie.
Rzeczywistość okazała się dość bolesna dla Holendra. Co prawda mógł on do tej pory liczyć na regularną grę w zespole „Starej Damy”, ale w szczególności w początkowej fazie rozgrywek popełniał wiele prostych błędów i dlatego zaczęto się poważnie zastanawiać nad tym, czy Juventus zrobił dobry interes inwestując w sumie aż 85,5 miliona euro (75 milionów euro podstawy i 10,5 miliona w bonusach) w pozyskanie gracza z Ajaksu Amsterdam
20-letni zawodnik zaczął jednak z każdym rozegranym meczem wyglądać lepiej na boisku i w efekcie spekulacje na temat jego szybkiej sprzedaży ucichły, w przeciwieństwie do zainteresowania jego usługami ze strony różnych klubów.
Spośród nich poważnie o sprowadzeniu obrońcy ma wciąż myśleć Manchester United. Dziennikarze ESPN uważają nawet, że „Czerwone Diabły” szykują za niego ofertę.
Wiele jednak wskazuje na to, że aktualny mistrz Włoch bez względu na jej wysokość nie zdecyduje się na tak szybkie zakończenie współpracy z de Ligtem, o ile nie zmusi go do tego sam piłkarz lub sytuacja po opanowaniu pandemii koronawirusa.
Holender wystąpił do tej pory w 25 meczach Juventusu i zdobył w nich dwa gole.