Kiedy po rozczarowującej pierwszej części sezonu z ofertami zgłosiły się Tottenham Hotspur czy Arsenal, a on sam wybrał propozycję West Hamu United, przekonaliśmy się, jak bardzo jest on zdeterminowany, aby pojechać na EURO 2020.
Minęły raptem dwa miesiące, a Jesse Lingard ma już za sobą zgrupowanie reprezentacji Anglii, w którym nie uczestniczył od blisko roku. Mało tego, zagrał on w każdym z trzech spotkań kadry narodowej.
Jeśli jednak spojrzymy na to, jak wielką przemianę wykonał 28-latek, wcale nie powinno to nikogo zaskakiwać. W ośmiu meczach rozgrywający bądź skrzydłowy strzelił sześć goli i zanotował cztery asysty.
Dobra postawa gracza sprawiła, że Manchester United, z którego jest wypożyczony, postanowił dokonać ponownej wyceny Anglika. Eurosport przed miesiącem podał, że jego wartość to 20 milionów funtów. Dziś „Czerwone Diabły” żądają 30 milionów funtów, a przecież do końca sezonu kwota ta może jeszcze poszybować w górę.
Tego, jak informuje „Daily Mail”, najbardziej obawiają się „Młoty”, które latem chcą powalczyć o transfer definitywny 27-krotnego reprezentanta „Synów Albionu”.