João Félix rozegrał dla Chelsea zaledwie trzy spotkania a władze na Stamford Bridge już myślą nad jego definitywnym transferem po sezonie. Fanem talentu wszechstronnego pomocnika jest przede wszystkim właściciel klubu - Todd Boehly.
23-latek zaimponował w krótkim czasie działaczom „The Blues”, wywierając przede wszystkim spory wpływ na grę drużyny. Portugalczyk zanotował już nawet jedno trafienie w nowych barwach, rozbudzając apetyty na więcej.
W przegranym środowym starciu w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund wychowanek Benfiki ponownie zebrał solidne noty, choć zmarnował kilka dogodnych sytuacji. Na twarzy zawodnika z Viseu zawitał ponownie uśmiech, co wpływa wyraźnie na jego boiskową postawę.
Londyńczycy mają w głowie kilka pomysłów na przeprowadzenie hitowej operacji.
Jak informowało jakiś czas temu Cadena SER, sześciokrotni mistrzowie Anglii mogą zaoferować Atlético Madryt 80 milionów euro, licząc, że w ten sposób przekonają drugą stronę.
„Marca” z kolei podaje, że w głowach oficjeli „The Blues” zrodził się inny, zaskakujący pomysł.
Klub nie jest zadowolony z ostatniej postawy swojego wychowanka - Masona Mounta. Pozycja Anglika ostatnio znacznie podupadła, co wynika z jego słabej dyspozycji.
Graham Potter przestał wystawiać 24-latka w pierwszym składzie. W dodatku klub nie potrafi porozumieć się z 36-krotnym reprezentantem kraju w sprawie nowego kontraktu. Obecny wygasa już w czerwcu 2024 roku, a więc czasu na rozmowy nie pozostało wcale tak wiele. Te jednak utknęły w martwym punkcie, głównie z powodu zawyżonych oczekiwań pomocnika.
Chelsea chciałaby więc zaproponować Atlético Mounta na wymianę. W ten sposób madrytczycy uzupełniliby automatycznie pozycję w kadrze, a londyńczycy pozbyliby się zbędnego balastu, który przy przeprowadzonych niedawno wzmocnieniach ciąży jeszcze bardziej.