Stoper Manchesteru United pod koniec października doznał kontuzji i rozpoczęła się walka z czasem o jego powrót na finały mundialu w Katarze. Kiedy piłkarze już dotarli na miejsce, nadszedł moment próby. 29-latek czuł się dobrze podczas treningów, co dało ulgę kibicom.
Didier Deschamps przed pierwszym meczem swojej drużyny przekazał, że Raphaël Varane będzie do jego dyspozycji. Ostatecznie z Australią nie zagrał, ale w następnych pojedynkach oglądaliśmy go już regularnie.
Nim wystartował finał, pojawiły się doniesienia, że zmagający się z chorobą defensor nie rozpocznie zawodów w wyjściowym składzie. Selekcjoner postanowił jednak zaufać Varane’owi i mógł on zmierzyć się między innymi z Lionelem Messim.
Po fantastycznej walce „Trójkolorowi” w końcówce spotkania odrobili dwubramkową stratę, czego następstwem była dogrywka. Kiedy trwała druga połowa, za linią końcową ujrzeliśmy czterokrotnego triumfatora Ligi Mistrzów. Chwilę potem nastąpiła zmiana. Koniec końców trofeum trafiło do Argentyńczyków.
Wtedy nie było do końca wiadomo, co dolega środkowemu obrońcy. „Manchester Evening News” rzuca światło na tę sprawę.
Jak wynika z doniesień periodyku, Varane opuścił murawę, gdyż zwyczajnie nie był w stanie kontynuować gry. Zrobił to jednak nie z powodu urazu, a zmęczenia.
Zawodnik rozpoczął właśnie urlop, podczas którego otrzyma tak potrzebne chwile wytchnienia. Wiele wskazuje na to, że nie zagra on w koszulce Manchesteru United podczas dwóch najbliższych starć (z Burnley i Nottingham Forest).
Bohater transferu z Realu Madryt do „Czerwonych Diabłów” ma być do dyspozycji Erika ten Haga na mecz z Wolverhampton Wanderers. Ten odbędzie się 31 grudnia.