Zdaniem 35-latka drzemał w nim wystarczający potencjał oraz talent, aby osiągnąć poziom Lionela Messiego czy Neymara.
- Mógłbym grać na innej planecie. Grać na Marsie. Mógłbym być jak Messi, Neymar i kilku innych – powiedział były reprezentant Włoch w wywiadzie dla „Rai Sport”.
- Grałem w największych klubach: Realu Madryt, Interze, Milanie… Jestem jednak bardzo problematycznym człowiekiem. Jako zawodnik chciałem jeść tak, jak miałem na to prawdziwą ochotę. Nie lubiłem trenować. Poza tym nigdy nie wiem, w jakim nastroju wstanę z łóżka – dodał Włoch.
Cassano skomentował także obecny stan włoskiej piłki oraz porównał dzisiejsze realia uprawiania tego sportu do własnych przeżyć.
- Francesco Totti i ja bawiliśmy się na ulicach, biegając między zaparkowanymi samochodami, żeby podawać sobie piłkę. Dziś wszystko jest zorganizowane i zaplanowane, każdy ma swoje iPady i gry wideo. Dla osób w tym zawodzie piłka nożna nie może stanowić hobby. Ma być pasją oraz radością – stwierdził były zawodnik „Królewskich”.
- We Włoszech widzę prawdziwy kryzys. Brakuje talentów. Serie A mnie nuży swoją grą. Wolę oglądać facetów w parku – oznajmił.
Cassano uchodzi za jeden z wielu niespełnionych talentów. Karierę zaczynał w rodzinnym Bari, z którego w 2001 roku przeszedł do AS Roma. Pięć lat później został zawodnikiem Realu Madryt, co było przynoszącym negatywne skutki punktem przełomowym w jego rozwoju. Pomimo przebłysków w późniejszych klubach (Sampdorii czy Milanie) włoski napastnik już nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Karierę zakończył w zeszłym roku, nie rozgrywając żadnego spotkania w drużynie Hellasu Werona.
W reprezentacji Włoch Cassano wystąpił 39 razy, strzelając 10 goli. Był ważną postacią „Squadra Azzurra” podczas Mistrzostw Europy w roku 2012, gdy zdobył srebrny medal. Zagrał także na dwóch wcześniejszych turniejach na „Starym Kontynencie” (2004 w Portugalii oraz 2008 w Austrii i Szwajcarii). W 2014 roku otrzymał powołanie do kadry Cesare Prandellego na Mundial w Brazylii.