Hiszpan przeniósł się po wielu latach spędzonych w Sevilli do ekipy „Giallorossich” pod koniec kwietnia zeszłego roku. Jedną z pierwszych jego decyzji na rynku było wyrażenie zgody na sprzedaż Mohameda Salaha do Liverpoolu za 42 miliony euro (kwota może wzrosnąć dzięki bonusom do 50 milionów). Egipcjanin był ważnym ogniwem Romy, ale mało kto spodziewał się, iż w Anglii będzie on prezentował tak znakomitą formę.
Salah rozgrywa fantastyczną kampanię, w której jak na razie zdobył 43 gole i zaliczył 15 asyst w 47 spotkaniach. Jego wartość znacznie wzrosła, a niektórzy widzą w nim solidnego kandydata do zdobycia Złotej Piłki. Można by się zastanawiać, dlaczego „Lupi” oddali swoją gwiazdę tak szybko i za stosunkowo niskie pieniądze w zestawieniu z największymi transferami minionego lata. Odpowiedzi na to pytanie udzielił sam Monchi.
- Tak, to ja jestem odpowiedzialny za sprzedaż Salaha, ale zmusiła mnie do tego presja ze strony UEFA - powiedział dyrektor w rozmowie z „Onda Cero”.
- Musieliśmy to zrobić, ponieważ zeszłego lata koniecznością dla nas była sprzedaż któregoś z zawodników do 30 czerwca [Salah związał się z Liverpoolem już 22 czerwca - przyp. red.]. Gdybyśmy tego nie zrobili, nie bylibyśmy teraz w półfinale Ligi Mistrzów.
- Nasze rachunki były pod ścisłą kontrolą ze strony UEFA, a gdy przybyłem do Romy, mieliśmy na stole ofertę za Salaha w wysokości 30 milionów euro. Dzięki bonusom doszliśmy w końcu do 50 milionów. W skrócie - zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy na tamten moment. Nie spodziewałem się, że od tamtej pory rynek transferowy oszaleje, nawet jeśli Salah rozgrywa teraz znakomity sezon, Liverpoolowi należą się gratulacje za ten transfer.