Wielu trenerów uważa, że możliwość prowadzenia drużyny narodowej jest wielkim prestiżem i niewykluczone, że taki zaszczyt może wkrótce spotkać Davida Moyesa. Szkot pozostaje bez pracy odkąd nie jest już menedżerem West Hamu, ale na brak zainteresowanie szczególnie nie narzeka. Na stanowisku selekcjonera widzą go bowiem działacze ze Stanów Zjednoczonych.
Aktualnie funkcję trenera reprezentacji USA pełni dotychczasowy asystent szkoleniowca - Dave Sarachan. Amerykańscy dyrektorzy zdają sobie jednak sprawę, że jest to jedynie opcja tymczasowa i starają się znaleźć odpowiedniego kandydata, który będzie mógł przywrócić kadrę na właściwe tory po braku awansu na tegoroczny mundial.
Już kilka tygodni temu pojawiły się spekulacje, że Moyes znajduje się w gronie kandydatów (więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ). Były menedżer Evertonu czy Manchesteru United udzielił wywiadu redakcji „The Sun”, w którym przyznał, że jeśli otrzyma ofertę, z pewnością uważnie ją przemyśli.
- Ja selekcjonerem? Rozważyłbym ofertę poprowadzenia kadry Stanów Zjednoczonych, gdyby się do mnie zgłosili - powiedział 55-latek.
- To jedna z największych ekip w świecie futbolu, mają olbrzymi potencjał do rozwoju. Konsekwentnie rozwijają swoją ligę, w Miami wkrótce zagra drużyna Davida Beckhama, pojawi się też zespół w Nashville... Zatem jeśli coś się pojawi, byłbym tym naprawdę zainteresowany.