Katarskie linie lotnicze sponsorują kataloński klub od 2010 roku. W ramach przedłużenia obecnego kontaktu władze spółki chcą zaproponować "Blaugranie" znacznie lepsze warunki finansowe, ale w zamian oczekują udostępnienia możliwości zmiany nazwy stadionu. Taki ruch potwierdza szef Qatar Airways Akbar al-Baker.
- Wszystko jest możliwe, nasza firma jest otwarta na zaskakujące ruchy, a takim może być wejście w sponsoring stadionu Barcelony. Qatar Airways i Barcelona łączą te same wartości, więc taka decyzja byłaby możliwa - powiedział al-Baker.
Zarząd klubu jest jednak sceptycznie nastawiony do przedłużania umowy z liniami lotniczymi. Powodem tej niechęci nie są jednak kwestie finansowe, lecz wizerunkowe - w ciągu ostatnich lat w Katarze doszło do sporych zmian społeczno-politycznych. Barcelona nie chce być kojarzona z ich negatywnymi konsekwencjami i dlatego rozważa poszukiwania nowego inwestora.
W ostatnim czasie spore emocje wzbudziła też kwestia nowej nazwy stadionu największego rywala "Dumy Katalonii", czyli Realu Madryt. Według słów Florentino Pereza, które zostały zarejestrowane przez hiszpańskich dziennikarzy, decyzje o nowej nazwie stadionu podejmie nowy, arabski inwestor klubu czyli spółka IPIC. Potentat w branży paliwowo-energetycznej zamierza wybrać nazwę Abu Dhabi Bernabeu - gdyż IPIC należy do rządu tego emiratu.