Holender ma za sobą niezwykle bogatą karierę, w której udało mu się wywalczyć niemalże wszystko. Do pełni szczęścia brakowałoby jedynie sukcesu z reprezentacją, z którą był w finale mundialu 2010, lecz „Oranje” przegrali wtedy z Hiszpanią. Kwestie zdrowotne sprawiły, że w ostatnim czasie Robben musiał nieco zwolnić, dlatego też przeniósł się z Bayernu Monachium do Groningen, dzięki czemu miał szansę zamknąć swoją karierę klamrą.
Niedługo po powrocie do klubu, w którym się wychowywał, skrzydłowy doznał drobnego urazu. Następnie chciał wrócić do gry, ale doznał kolejnej, znacznie poważniejszej kontuzji, która tym razem wykluczyła go z gry na pięć miesięcy. Robben zaliczył jeszcze kilka występów pod koniec sezonu, ale na tym jego przygoda z piłką dobiegnie końca.
„Drodzy piłkarscy przyjaciele, postanowiłem zakończyć aktywną karierę piłkarską. To był dla mnie bardzo trudny wybór. Chciałbym wam bardzo podziękować za całe serdeczne wsparcie” - napisał, okraszając dłuższe oświadczenie.
Przez całą swoją karierę Robben występował w pięciu klubach - FC Groningen, PSV Eindhoven, Chelsea FC, Realu Madryt, Bayernie Monachium i ostatnio znów w Groningen. Zasłynął z perfekcyjnie ułożonej lewej nogi oraz swoich rajdów prawym skrzydłem, które najczęściej wieńczył zejściem do środka i podkręconym strzałem na dalszy słupek. Taka zagrywka, choć bardzo łatwa do przewidzenia dla zawodników i trenerów, została przez Robbena opanowano do takiej perfekcji, że i tak rywalom rzadko udawało się ją powstrzymać.
W zawodowej karierze wystąpił w ponad 614 meczach klubowych oraz 96 reprezentacji. Łącznie w swoim dorobku może zapisać 246 goli oraz 200 asyst. Pomógł tym samym swoim drużynom w wywalczeniu aż 30 trofeów, a w każdym kraju, w którym występował, zanotował mistrzostwo.
Szczęście do sukcesów Robben przypłacił jednak pechem w kwestiach zdrowotnych. Liczne kontuzje i drobne urazy wielokrotnie zmuszały go do pauzowania, co ostatecznie doprowadziło do zakończenia kariery w wieku 37 lat.