Portugalczyk otrzymywał już od pewnego czasu wyraźne sygnały, że jego dni na zajmowanym stanowisku są policzone. Przedstawiciele klubu z Księstwa wstrzymywali się jednak z ogłoszeniem decyzji o przedwczesnym zakończeniu współpracy z 45-latkiem, ponieważ mieli problem ze znalezieniem jego następcy.
Ich dość długie poszukiwania w końcu zakończyły się sukcesem, ponieważ osiągnięto porozumienie z Robertem Moreno, który podpisał z ekipą z Ligue 1 umowę do końca czerwca 2022 roku.
42-latek przez zdecydowaną większą część swojej dotychczasowej przygody z zawodem trenera był związany z osobą Luisa Enrique, który uczynił z niego swojego zaufanego współpracownika i głównego asystenta w sztabach tworzonych przy okazji pracy w Romie, Celcie Vigo, Barcelonie oraz reprezentacji Hiszpanii.
Robert Moreno w ostatnim z wymienionych miejsc przejął nawet rolę głównego selekcjonera kadry narodowej po tym, jak z powodów osobistych musiał z niej zrezygnować jego główny mentor.
Hiszpan wypełnił w dobrym stylu lukę po swoim rodaku i niedawnym przyjacielu, ponieważ razem z „La Furia Roja” wygrał grupę eliminacyjną Euro 2020 bez choćby jednej porażki.
Po zakończeniu kwalifikacji chęć powrotu na wcześniej zajmowane stanowisko wyraził jednak Luis Enrique, który postanowił zakończyć współpracę z 42-latkiem, ponieważ poczuł się przez niego zdradzony i oszukany. Ten nie pozostał mu dłużny i odpowiedział na jego oskarżenia, ale już wtedy było wiadome, że drogi obu panów ponownie się nie zejdą i Robert Moreno podąży dalej już własną ścieżką, a ta powiodła go do przejęcia siódmej drużyny trwającego sezonu w Ligue 1.
Leonardo Jardim stracił posadę szkoleniowca AS Monaco już po raz drugi. Pierwszy raz rozstał się on z klubem z Księstwa w październiku 2018 roku. Wówczas jego miejsce na ławce trenerskiej zespołu ze Stade Louis II zajął Thierry Henry, ale wytrzymał na nim niecałe cztery miesiące. Po tym okresie drużyna została ponownie przejęta przez Portugalczyka.
AS Monaco w ostatnich tygodniach wydawało się wracać do dobrej formy. Awansowało już na siódmą lokatę w tabeli ligowej, a strata do trzeciego miejsca, gwarantującego udział w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, stopniała do zaledwie pięciu punktów.