Kontrakt 63-letniego szkoleniowca jest ważny do końca 2021 roku i już na pewno nie zostanie przedłużony. Jak czytamy w komunikacie, decyzja o rozstaniu jest wspólna.
Bradley pracował w Los Angeles FC od 2017 roku (w 2018 zespół przystąpił do MLS). Drużyna rozegrała pod jego wodzą łącznie 142 spotkania. Zanotowała 68 zwycięstw, 32 remisy oraz 42 porażki. Najlepszy był dla niej sezon 2019. Ekipa z Los Angeles wygrała wtedy Konferencję Zachodnią, zdobywając najwięcej punktów spośród wszystkich zespołów z MLS. W konferencyjnym finale już w fazie play-off uległa jednak Seattle Sounders - późniejszemu triumfatorowi całych rozgrywek.
W sezonie 2021 LAFC zajęło dopiero dziewiąte miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej, tracąc trzy punkty do lokaty oznaczającej grę w play-offach.
- Jesteśmy wdzięczni Bobowi za jego pracę dla LAFC i miasta Los Angeles. Pomógł stworzyć nam fundamenty, na których dalej będziemy się opierać, a jemu samemu życzymy wszystkiego dobrego w następnym rozdziale kariery. Jestem przekonany, że znajdziemy kolejnego odpowiedniego trenera, który poprowadzi nas do przodu - powiedział John Thorrington, wiceprezes LAFC.
Na razie nie wiadomo, gdzie Bradley, były selekcjoner reprezentacji Stanów Zjednoczonych i menedżer między innymi Swansea City, będzie kontynuował karierę.