Doświadczony pomocnik zmagał się w ostatnim czasie z olbrzymimi problemami zdrowotnymi, które mogły się zakończyć dla niego nawet amputacją nogi.
33-latek mimo bardzo sceptycznych rokowań nie poddał się i podjął długotrwałą walkę z definitywnym uporaniem się z kontuzją ścięgna Achillesa oraz powikłaniami związanymi z tym urazem
Hiszpan wyszedł z niej zwycięsko o czym świadczy fakt, że pod koniec minionego sezonu, po blisko dwóch latach przerwy, otrzymał zgodę od lekarzy na rozpoczęcie normalnych treningów. Cazorla starał się zrobić wszystko, aby móc jeszcze pokazać się na placu gry przed kibicami Arsenalu.
Niestety jego braki kondycyjne okazały się zbyt duże i w efekcie Unai Emery po przejęciu zespołu po odejściu Arsène'a Wengera nie zdecydował się na korzystanie z usług doświadczonego piłkarza i ten wraz z końcem czerwca stał się wolnym zawodnikiem.
W tej sytuacji pomocną dłoń w kierunku pomocnika zdecydował się wyciągnąć Villarreal, w którym 33-latek rozpoczynał swoją seniorską przygodę z futbolem. Początkowo przedstawiciele „Żółtej łodzi podwodnej” umożliwili mu spędzenie pełnego okresu przygotowawczego z zespołem.
Po jego zakończeniu sztab szkoleniowy oraz właściciele drużyny zdecydowali się jednak na podpisanie z nim kontraktu. Tym samym Cazorla po siedmiu latach przerwy wrócił na El Madrigal i związał się z hiszpańską ekipą rocznym kontraktem z opcją jego przedłużenia.
- Dzisiaj jest dla mnie wyjątkowy dzień, ponieważ wracam do miejsca, który uważam za swój dom. Jestem niezmiernie wdzięczny Villarrealowi za udzielenie mi bezwarunkowego wsparcia i pozostawienie mi otwartych drzwi. Ten klub zawsze był dla mnie przykładem i zawsze starał się robić wszystko dobrze pomimo wielu trudności - powiedział Hiszpan.
Przypominamy, że 33-letni zawodnik po raz ostatni pojawił się na boisku w oficjalnym spotkaniu... 19 października 2016 roku.