Doświadczony szkoleniowiec poinformował, że nie przedłuży wygasającego kontraktu z zespołem z Genui i niedzielnym spotkaniem zamykającym sezon z Parmą zakończy swój pobyt na ławce trenerskiej „Blucerchiati”.
Claudio Ranieri objął stery nad Sampdorią w październiku 2019 roku, kiedy to ta znajdowała się na dnie tabeli Serie A.
69-latek zdołał z niemałymi problemami wydostać klub ze strefy spadkowej i ostatecznie uplasował się z nim na 15. pozycji w klasyfikacji rozgrywek o mistrzostwo Włoch.
W kończącym się sezonie prowadzony przez niego zespół prezentował się bardzo przyzwoicie i jest już pewny zajęcia 9. miejsca w Serie A.
Zdobywca Pucharu Włoch z Fiorentiną (1995/1996), Pucharu Hiszpanii z Valencią (1998/1999) czy mistrzostwa Anglii z Leicester City (2015/2016) nie skusił się jednak pomimo wykonanego postępu na kontynuowanie pracy w ekipie z Genui, o czym poinformował najpierw piłkarzy, a potem opinię publiczną.
- Powiedziałem zespołowi, że nie zostanę z nim na kolejny rok, ale chcę wszystkim podziękować. Piłkarze byli wspaniali, zwłaszcza w czasie lockdownu w poprzednim sezonie, w którym uratowaliśmy się przed spadkiem. W tym roku walczyliśmy, rozegraliśmy wiele dobrych meczów, niektóre słabsze, ale taka jest piłka nożna. Jeszcze raz z całego serca dziękuję moim zawodnikom - przekazał Ranieri.
Najbliższe plany Włocha nie są znane. Podobnie wygląda sytuacja w kwestii nowego szkoleniowca drużyny, w której występuje na co dzień Bartosz Bereszyński.