Decyzja o odejściu włoskiego szkoleniowca zapadła po analizie postawy drużyny w zakończonym w ten weekend sezonie Bundesligi. Ekipa z Gelsenkrichen uzyskała co prawda awans do kwalifikacji Ligi Europy, lecz władze klubu liczyły na kolejny z rzędu awans do rozgrywek Ligi Mistrzów i włączenie się do walki o najwyższą pozycję z Bayernem Monachium.
Zatrudniony w październiku 2014 roku były szkoleniowiec Chelsea zastąpił na stanowisku Jensa Kellera. "Die Knappen" zaliczyli nieudany start rozgrywek Bundesligi i znajdowali się dopiero na 11 miejscu w klasyfikacji. Di Matteo udało się awansować z zespołem o kilka pozycji w tabeli, lecz styl gry jego podopiecznych nie podobał się kibicom i działaczom S04. Sytuacji wokół klubu nie pomogło zawieszenie Kevina-Prince'a Boatenga, Sidneya Sama i Marco Högera po porażce 0:2 z Kolonią.
Dyrektor sportowy Schalke Horst Heldt wyjaśnił powody rozstania z włoskim trenerem.
- Zauważyliśmy w naszych dyskusjach, że mamy różne poglądy na temat przyszłości. Di Matteo zawsze jednak proponował rozwiązania, mając na myśli dobro klubu. Niestety, nie możemy kontynuować naszej współpracy, ponieważ nie udało się zatrzymać tendencji spadkowej - powiedział Heldt.
Umowa o pracę 44-letniego szkoleniowca jest ważna do 30 czerwca 2017 roku. Oznacza to, że klub do tego momentu będzie wypłacał mu należne wynagrodzenie.