Nie najlepsze wieści przekazuje sztab medyczny Manchesteru City. Podczas poniedziałkowego treningu mistrzów Anglii groźnie wyglądającej kontuzji doznał rezerwowy golkiper, Claudio Bravo. Były zawodnik Barcelony od razu został wysłany na badania, które potwierdziły czarny scenariusz.
„Claudio Bravo doznał na treningu zerwania ścięgna Achillesa” - czytamy w komunikacie klubu.
„Przeprowadziliśmy już prześwietlenie, które potwierdziło zerwanie ścięgna w lewej nodze. Teraz uda się on do Barcelony, gdzie przejdzie kolejne badania. Wszyscy w Manchesterze City życzymy Claudio szybkiego powrotu do zdrowia”.
Dla 35-latka to fatalna diagnoza. Co prawda „Obywatele” czekają jeszcze na potwierdzenie, jak poważny jest uraz i ile potrwa absencja piłkarza, lecz takie kontuzje najczęściej wiążą się z wielomiesięczną niedyspozycją. Rehabilitacja powinna potrwać sześć-osiem miesięcy, ale w zależności od jej przebiegu może potrwać nawet dłużej. Pozostaje jednak czekać na wyniki kolejnych testów.
Tak poważny uraz to również niezbyt dobra wiadomość dla Pepa Guardioli. Chilijczyk już dawno temu stracił miejsce w pierwszym składzie i teraz pełnił rolę jedynie rezerwowego, lecz jego uraz sprawia, że obecnie ewentualnym następcą Edersona jest 20-letni Daniel Grimshaw, który jeszcze nie zadebiutował w pierwszym zespole.
Bravo pozostaje dobrej myśli w trudnych chwilach, czym podzielił się z kibicami za pośrednictwem mediów społecznościowych: „Nieważne co się wydarzy lub jak źle to wygląda, życie toczy się dalej, a jutro z pewnością będzie lepsze”.