„The Gers” byli zadowoleni z faktu, że udało się im zwerbować wielce utalentowanego Holendra, który zbierał doskonałe recenzje w Feyenoordzie Rotterdam.
47-latek wylądował na krótkiej liście kandydatów do zastąpienia Pepa Guardioli i wydawało się, że pobyt w Szkocji dobrze mu zrobi.
W swoim pierwszym niepełnym sezonie Giovanni van Bronckhorst radził sobie wybornie. 89 punktów w Scottish Premiership oraz walka do ostatniej chwili o mistrzostwo kraju, dotarcie do finału Ligi Europy, a także triumf w Pucharze Szkocji złożyły się na ocenę celującą.
Jakby tego było mało, zespół na początku trwającej kampanii przebrnął przed dwie rundy eliminacyjne i dotarł do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Klubowe władze dostrzegły jednak w poczynaniach Rangers FC regres względem poprzednich rozgrywek, stąd decyzja o zakończeniu współpracy ze skutkiem natychmiastowym.
– Niestety, ostatnie wyniki nie spełniły ani naszych, ani Gio oczekiwań i podjęliśmy dziś tę trudną decyzję – oświadczył Douglas Park, prezes ekipy.
Podopieczni Van Bronckhorsta zajęli ostatnie miejsce w grupie A Ligi Mistrzów, za Napoli, Liverpoolem oraz Ajaksem, kończąc tym samym udział w europejskich pucharach. Jednocześnie na krajowym podwórku drużyna przegrała z St. Johnstone i zremisowała z St. Mirren, a strata do prowadzącego w tabeli Celticu wynosi już dziewięć punktów.
Na razie nie wiadomo, kto poprowadzi „The Gers” w najbliższych meczach.