Sprzedaż klubu miała pomóc „Białej Gwieździe” w podniesieniu się z kolan, lecz sytuacja jak była dramatyczna, tak teraz coraz bardziej się pogarsza. Drużyna na ten moment nie może występować w rozgrywkach Ekstraklasy po cofnięciu licencji przez PZPN, a na horyzoncie nie widać jak na razie zmian. Podpisanie umowy z nowymi inwestorami (którzy się z niej nie wywiązali) doprowadziło jednak do absurdalnej sytuacji, w której nie wiadomo, kto aktualnie ma prawo zarządzać klubem.
Wisła co rusz informuje o przebiegu wydarzeń poprzez oświadczenia, a swoje trzy grosze do sprawy postanowili dodać także potencjalni kupcy. Mats Hartling i Adam Pietrowski, który miał wejść w skład nowego zarządu Wisły, wydali oświadczenie, w którym zrzucają winę za niepowodzenie transakcji na kambodżańskiego biznesmena, Vannę Ly. Dodają też, że nie rezygnują z przejęcia Wisły.
„NCP i tymczasowy prezes Wisły Kraków, Pan Pietrowski, chcieliby wyrazić głębokie zaniepokojenie, złość i zaskoczenie ze względu na zupełny brak komunikacji ze strony Alelega Luxembourg w związku z zamknięciem kwestii przejęcia Wisła Kraków S.A.” - napisali w oświadczeniu.
„Wytrwale próbowaliśmy dotrzeć do informacji o miejscu pobytu Pana Vanny Ly, ale niestety nie otrzymaliśmy w odpowiedzi niczego oprócz bzdur.
Zachowanie Pana Ly doprowadziło wszystkich do ekstremalnie skomplikowanej sytuacji, zwłaszcza że Alelega Luxembourg było głównym inwestorem.
NCP i Pan Pietrowski wspólnie chcą przeprowadzić cywilne i karne śledztwo względem Alelega Luxembourg i Pana Ly.
W międzyczasie, przepraszamy sprzedających, kibiców oraz wszystkich, którzy obserwują sprawę i chcielibyśmy zapewnić, że pracujemy nad znalezieniem alternatywnego rozwiązania.
Poinformowaliśmy o tym Towarzystwo Sportowe i liczymy na współpracę oraz trzymanie się tego, co zostało zawarte w porozumieniu. Naszym celem jest to, by transakcja została sfinalizowana tak jak planowano (lecz bez udziału Alelega Luxembourg)”.