Urodzony w ukraińskim Żytomierzu szkoleniowiec dał o sobie znać szerszej publiczności w zeszłym roku, jeszcze za sprawą osiągnięć sportowym. Najpierw wywalczył z Sheriffem Tyraspol mistrzostwo Mołdawii, a następnie doprowadził zespół do awansu do Ligi Mistrzów, gdzie udało mu się nawet pokonać Real Madryt. Piękny piłkarski sen prysnął jednak wraz z rozpoczęciem rosyjskiej inwazji zbrojnej na Ukrainę.
Jeszcze 24 lutego prowadził on zespół w meczu Ligi Europy przeciwko Bradze, porażka 0:3 nie miała już jednak większego znaczenia, ponieważ właśnie tego dnia Rosja zaatakowała ojczyznę szkoleniowca. Po powrocie do Mołdawii trener poinformował klub, że musi pojechać do Ukrainy, do swojej rodziny. Klub proponował mu sprowadzenie jej w bezpieczne miejsce, sam 56-latek uznał jednak, że wstąpi do armii i stawi czoła rosyjskiemu agresorowi.
W tamtym momencie przygoda Jurija Wernyduba z Sheriffem Tyraspol była jedynie zawieszona, teraz oficjalnie dobiega jednak końca. Klub wydał oświadczenie na swojej stronie internetowej, w którym poinformował, że kontrakt został zerwany za porozumieniem stron. Szkoleniowcowi życzono powodzenia w dalszej zawodowej karierze oraz zaznaczono, iż będzie on miał zawsze istotne miejsce w historii Sheriffa.
Klub nie wspomniał o wojskowym zaangażowaniu Ukraińca. Dalsza przyszłość Ukraińca nie jest jeszcze znana, choć otrzymał kilka ofert powrotu do pracy trenerskiej. Jego zatrudnienie rozważa azerbejdżańskie Neftçi PFK, a także ukraiński Krywbas Krzywy Róg. Ta druga opcja może być o tyle intrygująca, iż z klubem silnie związany jest prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski.