124-krotny reprezentant USA podpisał roczny kontrakt ze wspomnianym zespołem. Przez ostatnie dwa miesiące pozostawał bez pracodawcy, po tym jak wygasała jego umowa z... tym samym klubem. Działacze z Teksasu nie znaleźli jednak nowego zawodnika w miejsce 34-lata, a on sam nie otrzymał żadnej atrakcyjnej oferty i obie strony zdecydowały się na nowo rozpocząć współpracę.
Beasly to nie tylko żywa ikona amerykańskiego futbolu, ale także piłkarz dobrze znany europejskim kibicom. W latach 2004-2006 był wyróżniającą się postacią PSV Eindhoven, które swego czasu dotarło do półfinału Ligi Mistrzów, a w nim było o krok od wyeliminowania Milanu, który później poniósł porażkę z Liverpoolem w pamiętnym dla polskich fanów finale w Stambule. Później grał także w Manchesterze City czy Glasgow Rangers.
Wychowanek LA Galaxy na Starym Kontynencie dał poznać się jako szybki i błyskotliwy skrzydłowy, ale z biegiem lat przesunięto go na pozycję lewego obrońcy.