Od czwartku trwa nieuzasadniona inwazja Rosji na Ukrainę. Z tego względu cały świat jednoczy się przeciwko agresorowi, który prowadzi do śmierci wielu żołnierzy oraz cywili.
Od początku tych wydarzeń na cenzurowanym znajduje się Chelsea, której właścicielem jest rosyjski oligarcha Roman Abramowicz, a prywatnie współpracownik prezydenta Władimira Putina. Środowisko domagało się zdecydowanych działań w jego kierunku.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson nakłada szereg sankcji na oligarchów pokroju Abramowicza. Jego samego jeszcze one nie dotknęły, jednak niewykluczone, że wkrótce tak też się stanie.
Abramowicz zareagował na te wydarzenia i w sobotę ogłosił, że usuwa się w cień. Wciąż pozostanie właścicielem Chelsea, jednak od teraz nie będzie osobą decyzyjną.
W sobotnim komunikacie zabrakło słów potępienia dla agresywnych działań wschodniego mocarstwa, zatem „The Blues” opublikowali oświadczenie również w niedzielę.
Zrobiono to jednak najgorzej, jak się tylko da, gdyż w trzyzdaniowej informacji ani razu nie pada słowo „Rosja”, a wojna na Ukrainie została nazwana „sytuacją”. Nie dziwi zatem, że na angielski klub wylała się jeszcze większa fala krytyki.
„Sytuacja w Ukrainie jest przerażająca i druzgocąca. Nasze myśli są ze wszystkimi w Ukrainie. Każdy w klubie modli się o pokój” – napisano w oświadczeniu.