Maurizio Sarri dopiął swego i zakontraktował dobrze sobie znanego jeszcze z czasów pracy w Chelsea FC Pedro. Skrzydłowy nie znalazł dla siebie miejsca w planach José Mourinho, dlatego musiał sobie poszukać nowego pracodawcy. Tego nie szukał szczególnie daleko. Piłkarz pozostaje w Rzymie, stając się tym samym bohaterem historycznego ruchu.
„Biancocelesti” potwierdzili w mediach społecznościowych wcześniejsze spekulacje, publikując zdjęcie 34-latka z szalikiem Lazio. Do tego poinformowano, iż zawodnik będzie przywdziewał koszulkę z numerem 9 na plecach.
Szczegóły transakcji nie zostały jeszcze opublikowane, według wcześniejszych ustaleń dziennikarzy Pedro może liczyć na podobne warunki umowy, co w AS Romie. Oznacza to, iż będzie otrzymywał brutto około ośmiu milionów euro za sezon. Kontrakt będzie obowiązywać do końca czerwca 2023 roku.
Operacja stała pod znakiem zapytania ze względu na problemy Lazio z płynnością finansową, pomogła jednak kreatywna księgowość obu rzymskich ekip, które poszły sobie tym razem wyjątkowo na rękę. Kluby miały uzgodnić, że transakcja odbędzie się bezgotówkowo, co pozwoliło zaoszczędzić na wysokim podatku nawet 3,5 miliona euro. „Lupi” otrzymają rzecz jasna zapłatę, lecz będzie ona polegać na wypłacaniu bonusów zależnych od osiągnięć gracza oraz zespołu.
Transfer został sfinalizowany i od razu śmiało można go zapisać pogrubionym fontem w annałach włoskiej piłki. Jest to pierwsza taka transakcja pomiędzy Romą a Lazio od 40 lat. W 1981 roku z Lazio do Romy przeniósł się Carletto Perrone, a kilka lat
wcześniej przeciwny kierunek obrał Ciccio Cordova, wywołując wtedy
niemałą sensację. Wcześniej również zamiany „Orłów” na „Wilki” i odwrotnie nie były zbyt popularne wśród piłkarzy. Zazwyczaj, jeśli już ktoś mógł się pochwalić występami dla obu rzymskich ekip, to dokonywał przeprowadzki z epizodem w innym zespole w międzyczasie. Pedro może zatem wytyczyć nowe szlaki, pokazując, że taki rzymski ruch wcale nie jest niemożliwy.