Przypomnijmy. Raúl Jiménez w zeszłym sezonie w listopadowym meczu przeciwko Arsenalowi w Premier League zderzył się z Davidem Luizem. Obaj piłkarze byli rozpędzeni, dlatego całego starcie wyglądało bardzo poważnie. Meksykański snajper upadł po nim na murawę i długo się z niej nie podnosił. Na boisko wbiegli lekarze i opatrywali go przez dziesięć minut. Potem został przewieziony do szpitala.
Pierwsze badania wykazały, że 30-latek doznał pęknięcia kości czaszki. Wtedy nie do końca było wiadomo, czy będzie mógł on kontynuować swoją przygodę z futbolem. Ostatecznie jednak okazało się, że udana operacja w połączeniu z prawidłowo odbytą rehabilitacją pozwoli mu wrócić na boisko.
Pod koniec poprzedniego sezonu wydawało się, że Raúl Jiménez zdąży na ostatnie spotkania sezonu. Ostatecznie jednak w klubie podjęto decyzję, że zbyt szybki powrót byłby nieodpowiedzialnym podejściem do sprawy. Meksykanin miał ze spokojem dołączyć więc do drużyny dopiero w trakcie przygotowań do nowych rozgrywek.
Jak zapowiadano, tak też się stało. 30-latek wraz z Wolverhampton wrócił do treningów z pełnym obciążeniem. Do końca kariery jednak będzie musiał nosić specjalny kask, aby uniknąć kolejnej, groźnej kontuzji. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Jiménez wystąpi w pierwszym sparingu przeciwko zespołowi Crewe Alexandra, który odbędzie się 17 lipca.
Meksykanin do Wolverhampton trafił w lipcu 2018 roku z Benfiki na zasadzie wypożyczenia. Rok później został wykupiony na stałe za 30 milionów funtów. W październiku zeszłego roku podpisał z klubem nową umowę, która ma obowiązywać do końca czerwca 2024 roku.
Do tej pory w barwach „Wilków” rozegrał 110 spotkań, strzelając w nich 48 bramek i notując 18 asyst.