Bośniak objął stery nad „Lwami Atlasu” w sierpniu 2019 roku i momentalnie wpłynął na poprawę rezultatów osiąganych przez drużynę z północnej części Afryki.
Ten stan rzeczy nie przełożył się niestety na wygranie ostatniej edycji Pucharu Narodów Afryki, ale na pocieszenie reprezentacja Maroka pokonała bez większych kłopotów Demokratyczną Republikę Konga i zameldowała w gronie uczestników tegorocznego mundialu.
Odniesienie tego sukcesu nie okazało się jednak wystarczające dla władz tamtejszego futbolu do kontynuowania współpracy z Vahidem Halilhodžiciem w obliczu konfliktu powstałego pomiędzy nim a Hakimem Ziyechem z Chelsea czy Noussairim Mazraouim z Bayernu Monachium.
Obaj piłkarze odmówili kontynuowania gry w narodowych barwach pod wodzą 70-letniego trenera i nie zważali na podjęte przez niego próby pojednania.
Bośniak nie przejmował się tym zbytnio, ponieważ do tej pory radził sobie bez nich. Inny pogląd na ten stan rzeczy mieli przedstawiciele tamtejszej federacji, którzy po szeregu plotek oświadczyli na trzy miesiące przed startem Mistrzostw Świata, że rozstali się za porozumieniem stron z dotychczasowym selekcjonerem.
Nazwisko jego następny nie zostało na razie ogłoszone, ale wiele na to wskazuje, że kadry „Lwów Atlasu” nie poprowadzi żaden szerzej znany szkoleniowiec, ponieważ Marokańczycy pracują usilnie nad podpisaniem trzyletniego porozumienia z Walidem Regraguim.
Były reprezentant kraju i zawodnik takich ekip jak Toulouse, Ajaccio, Racing Santander, Dijon oraz Grenoble rozstał się ostatnio z Wydad Casablanca, z którym w minionym sezonie sięgnął po mistrzostwo kraju oraz zwycięstwo w Afrykańskiej Lidze Mistrzów.
Blisko 47-letni trener może też pochwalić się doświadczeniem pracy z reprezentacją, ponieważ w latach 2012-2013 był asystentem Rachida Taoussiego.