32-latek to jeden z liderów Barcelony, której jest zresztą wychowankiem. Do tej pory w koszulce „Blaugrany” stoper rozegrał 508 spotkań, zdobywając w tym czasie m.in. cztery puchary Ligi Mistrzów. W swoim dorobku ma on również 103 mecze w reprezentacji Hiszpanii, z którą rozstał się niewiele ponad rok temu.
Piqué słynie z ciętego języka, ale i poczucia humoru, co udowodnił przy okazji wizyty w rozrywkowym programie „El Hormiguero”. Podczas rozmowy zdradził on, że większość swoich wypowiedzi udziela on pod publiczkę, a później naśmiewa się z tego wraz innymi piłkarzami „Dumy Katalonii”.
– Niezwykle rzadko zdarza się, abym wsadził kij w mrowisko, nie planując tego wcześniej. Doskonale się przy tym bawię, a gdy już zrobi się głośno o moich wypowiedziach, śmiejemy się z tego w szatni. Należy bowiem wiedzieć, że wszystko to kompletna ułuda. W rzeczywistości relacje między piłkarzami są znakomite, a atmosfera jest fantastyczna. Jeśli zapędzamy się w kozi róg poprzez swoje wypowiedzi, to jest tak tylko dlatego, że tego chcemy. Dodajemy w ten sposób do swojego życia trochę pieprzu – stwierdził.
– Od zawsze gram lepiej wówczas, kiedy na mnie gwiżdżą. Tak było chociażby podczas mojego ostatniego etapu w reprezentacji. To mnie napędza i dzięki temu jestem jeszcze bardziej zmotywowany – kontynuował.
– Mogę zapewnić, że nigdy nie miałem na sobie koszulki Realu Madryt. Wiecie, to przez alergię i tak dalej. Czasami wymieniałem się koszulkami z piłkarzami Realu Madryt, ale potem jej nie zakładałem – dodał.
– Nigdy też nie wymusiłem żółtej kartki, a co do krytyki pod moim adresem, doskonale wiem, jak to funkcjonuje. Kiedy strzelasz i wygrywasz mecz, jest super, w przeciwnym razie trzeba zamknąć się w czterech ścianach i nie pokazywać publicznie – zakończył.
Kolejna okazja do zobaczenia 32-latka w akcji nadarzy się pod koniec października w El Clasico. W najbliższym spotkaniu ligowym, przeciwko Eibarowi, zawodnika zabraknie, gdyż... czeka go zawieszenie za żółte kartki.