„Daily Mail” publikuje fragmenty książki Guillema Balague'a dotyczącej Tottenhamu za kadencji Mauricio Pochettino. Możemy się z niej dowiedzieć choćby o kulisach odejścia Kyle'a Walkera z Tottenhamu do Manchesteru City. Anglik przeniósł się tego lata na Etihad Stadium i menedżer „Kogutów” wyznaje, że nie zrobił tego w najlepszym stylu.
- Walker przyszedł do mojego biura po [kwietniowym] meczu z Watfordem. „Trenerze, gram w Tottenhamie od dziewięciu lat. Myślałem nad tym i nie jestem już sercem tutaj, również głową. Dałem z siebie wszystko co mogłem. Chciałem powiedzieć ci o tym zanim poinformuję mojego agenta, że chcę odejść tego lata” - stwierdził Pochettino.
- „Kyle, musisz pozostać profesjonalistą. Zostało nam półtora miesiąca gry. Walczymy o Premier League i FA Cup. Musimy być skoncentrowani i dobrze zakończyć sezon”. „Dobrze, trenerze. Ale już podjąłem decyzję”. „Cóż, to nie zależy tylko od ciebie i ode mnie. Przede wszystkim to zależy od klubu. Rozczarowałeś mnie, ponieważ powiedziałeś, że odchodzisz na nieco ponad miesiąc przed końcem rozgrywek. Mogłeś zachować to dla siebie, siedzieć cicho, trenować, grać i pomagać drużynie, kiedy akurat nie grasz, a na koniec sezonu mogłeś przyjść i o tym powiedzieć”.
- W pokoju był obecny Miguel [D'Agostino, trener pierwszej drużyny]. Zawsze staram się, by byli świadkowie podczas prywatnych rozmów. [W zachowaniu Walkera] dostrzegałem alarmujący brak szacunku dla kolegów z drużyny i uderzenie w policzek w stronę klubu. Nic z tego nie mogło być wyjaśnione publicznie w tamtym momencie. Musiałem gryźć się w język. Wtedy zaczęły narastać spekulacje.