Pogromca Legii zagra w Serie A?!

fot. Transfery.info
Michał Flis
Źródło: Kazfootball.kz

Junior Kabananga znalazł się w orbicie zainteresowań występującego w lidze włoskiej Crotone.

28-letni napastnik jest w naszym kraju doskonale znany za sprawą pamiętnego dwumeczu pomiędzy Legią Warszawa a kazachską Astaną, w której aktualnie występuje. Kabananga nie dawał wówczas spokoju defensywie stołecznego zespołu, nieustannie nękając ją swoją obecnością w polu karnym, co w dużej mierze przyczyniło się do wyeliminowania podopiecznych Jacka Magiery z eliminacji Ligi Mistrzów.

Dzisiaj pochodzący z Demokratycznej Republiki Konga zawodnik w nagrodę za swe udane występy na boiskach Kazachstanu może stać się bohaterem transferu do jednej z najlepszych lig świata. Postępy Afrykanina są bowiem bacznie monitorowane przez szkoleniowca włoskiego Crotone, Waltera Zengę.

Walcząca o utrzymanie drużyna boryka się ze sporym problemem, jaki stanowi brak skutecznego napastnika. Dotychczas zawodnicy występujący na szpicy zdołali skompletować zaledwie osiem trafień dla ekipy z południa Włoch.

Idealnym rozwiązaniem tej sytuacji ma stać się właśnie sprowadzenie Kabanangi, który w zakończonym niedawno sezonie ligi kazachskiej popisał się 19 trafieniami, przyczyniając się tym samym do zdobycia kolejnego mistrzostwa przez swój klub.

Innym napastnikiem łączonym z przenosinami na Stadio Enzo Scida jest Matteo Ardemagni, który gra na co dzień we włoskim Avellino.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Kamil Grosicki po porażce w finale Pucharu Polski Euforia trenera Alberta Rudé. Śpiewał razem z całą trybuną kibiców Wisły Kraków [WIDEO] Prezes Pogoni Szczecin krótko po przegranym finale Pucharu Polski. „Niech udadzą się na emeryturę, niepłatną” To piłkarze Pogoni Szczecin usłyszeli od kibiców po przegranym finale Pucharu Polski „Duży błąd sędziów”. Chodzi o akcję bramkową Wisły Kraków w finale Pucharu Polski Wisła Kraków chciała bardziej. Puchar Polski dla „Białej Gwiazdy” [WIDEO] Piłkarski kryminał w wykonaniu zawodnika Pogoni Szczecin. To będzie mu długo wypominane [WIDEO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy