Senegalczyk tuż przed rozpoczęciem przygotowań do drugiej części sezonu otrzymał atrakcyjną ofertę od jednego z klubu występujących na poziomie Ligue 1 i poinformował władze ekipy z województwa świętokrzyskiego, że nie jest zainteresowany przedłużeniem swojego pobytu w drużynie „Żółto-Czerwonych” oraz chciałby doprowadzić do swoich przenosin do Francji jeszcze w styczniu.
Przedstawiciele Korony rozważyli prośbę piłkarza i ostatecznie w porozumieniu ze sztabem szkoleniowym uznali, że 24-letni zawodnik może zostać sprzedany w trwającym okienku transferowym, o czym miał świadczyć fakt nieumieszczenia defensora na liście graczy biorących udział w zgrupowaniu kieleckiego zespołu w Turcji. Tym samym należało przypuszczać, że klub chcący sprowadzić Diawa w ekspresowym tempie osiągnął pełne porozumienie z polską drużyną.
Jako pierwszy informację o potencjalnym transferze Senegalczyka podał lokalny portal „CKSport.pl”. Tajemnicą była jednak owiana nazwa ekipy, która chciała zakontraktować Senegalczyka. Teraz za sprawą Tomasza Włodarczyka z „Przeglądu Sportowego” wiemy już, że tym zespołem jest Angers SCO, który na półmetku rywalizacji zajmuje odległe piętnaste miejsce w tabeli i w drugiej części rozgrywek zamierza skupić się na walce o utrzymanie.
Warto także nadmienić, że początkowo władze Korony obawiały się sprzedaży środkowego obrońcy z uwagi na niejasności w jego dotychczasowej umowie zawartej z „Żółto-Czerwonymi”, z której miało wynikać, że nawet ponad 70% kwoty z transferu defensora miało powędrować na konto funduszu biorącego udział w jego sprowadzeniu do Polski. Przedstawiciele kieleckiego klubu skonsultowali się w tej sprawie z prawnikami i zostali zapewnieni, że cała suma trafi na konto ekipy z województwa świętokrzyskiego.
24-letni zawodnik trafił do drużyny z Kielc w lutym 2016 roku z drugoligowego belgijskiego ASV Geel i od tego czasu wystąpił w 72 meczach Korony i strzelił w nich pięć bramek oraz zanotował jedną asystę.