Gdy „Los Rojiblancos” w 2019 roku sprowadzali Portugalczyka, wiele drużyn gratulowało im ruchu transferowego. Uprzędzony został choćby Manchester United.
Fakty są jednak takie, że 126 milionów euro jak dotąd nie zwróciło się. Najdroższy piłkarz w historii madrytczyków miał ciągnąć wózek, a tymczasem nie gwarantuje liczb, w efekcie czego stracił miejsce w składzie.
Pojawiły się doniesienia, że relacje João Félix z Diego Simeone nie są najlepsze.
Styl gry atakującego nie pasuje do założeń taktycznych. W związku z tym miał on poprosić o zgodę na odejście.
Te informacje potwierdził dzisiaj Miguel Ángel Gil Marín, prezydent Atlético Madryt.
– On jest najdroższym transferem klubu. Uważam, że znajduje się na światowym poziomie, ale z powodów, w które nie warto się teraz zagłębiać, relacje między trenerem a nim nie są dobre, podobnie jak jego motywacja – stwierdził w rozmowie z TVE.
– Rozsądek podpowiada, że odchodzi, choć bardzo bym chciał, żeby został, ale pomysł zawodnika jest inny – oznajmił, potwierdzając tym samym krążące plotki.
Najmocniej zainteresowany 23-latkiem jest Manchester United. Przeprowadzka może dojść do skutku już w styczniu.
Cały czas jednak nie da się wykluczyć zwolnienia Diego Simeone, co mogłoby odwrócić bieg wydarzeń. Wśród kandydatów do jego zastąpienia wymienia się Luisa Enrique, selekcjonera reprezentacji Hiszpanii.
Wracając do Félixa, w tym sezonie wybiegał on na boiska 18 razy. Swoją obecność zaznaczył czterema golami i trzema asystami.