Portugalczyk zakończył latem współpracę z Romą i od tego czasu był łączony z kilkoma klubami. Jeden z nich to „Koguty”.
Jak sam wyznał 48-latek, niewiele brakowało, aby prowadził on tę ekipę w tym sezonie.
– Wszystko było ustalone. Planowaliśmy już okres przedsezonowy, ale nagle coś się zmieniło, kiedy pojawił się nowy dyrektor generalny do spraw sportu. Nie dogadywaliśmy się w kwestii kilku pomysłów, dlatego on wolał innego menedżera – zdradził w rozmowie z „The Telegraph”.
– „Koguty” chciały menedżera o ofensywnym stylu gry. Ja mam jednak pewne zasady. Chcę dla siebie odpowiedniego projektu oraz klubu, który wierzy w moje pomysły, w mój styl gry. Z Paraticim tak nie było – uzupełnił.
– Prezydent oraz dyrektor klubu oczekiwali od drużyny, że będzie grać atrakcyjną dla oka piłkę. Byłem na to gotowy – zaznaczył.
Ostatecznie posadę otrzymał Nuno Espírito Santo, pod wodzą którego Tottenham Hotspur awansował Ligi Konferencji Europy. Z kolei Paulo Fonseca wciąż jest bez klubu, a nie tak dawno odrzucił możliwość trenowania Atlanty United.