Transfer utalentowanego Argentyńczyka do Mediolanu jest już w zasadzie przesądzony. Co prawda brakuje jeszcze oficjalnego potwierdzenia, ale o dokonanej transakcji wypowiadali się już prezydent Racingu, agent piłkarza oraz sam zainteresowany. Inter pokonał w wyścigu po napastnika między innymi Borussię Dortmund i Atlético Madryt.
Media podały w środę szczegóły operacji, ale ich uwadze umknął jeden szczegół, o którym wypowiedział się agent piłkarza. Okazuje się, że „Nerazzurri” chcą wpisać w umowę zawodnika klauzulę wykupu. Jest ona co prawda wysoka, ale w przyszłości może być problematyczna, zwłaszcza jeśli zawodnik zrealizuje swój potencjał i zainteresują się nim najbogatsze kluby.
- W jego kontrakcie z Interem znajdzie się klauzula w wysokości 111 milionów euro. Oni zamierzają budować wokół niego zespół - powiedział Beto Yaque w rozmowie z „La Radio en Linea”.
- Tak powiedzieli nam działacze Interu. Trener chce grać dwoma napastnikami, a jednym z nich będzie właśnie Lautaro. Z Interem wszystko jest już dogadane. Wiedzieliśmy o zainteresowaniu Borussii, spotkaliśmy się z nimi nawet kilka miesięcy temu. Zaskoczyło nas, że wrócili do rozmów. Udali się do Argentyny, by go zobaczyć w akcji, prosili, żebyśmy poczekali. Ostrzegliśmy ich jednak, że wiele klubów chce Lautaro, w tym Inter, który pokonał wszystkich.
Agent zapewnia jednak, że jego klient nie skupiał się na kwestiach finansowych przy wyborze klubu, w którym rozpocznie swoją europejską przygodę.
- Tu nie chodziło o pieniądze. Lautaro idzie do Interu ze względów sportowych. Oni na nas liczą i widzą w nim istotne wzmocnienie. Lautaro podpisał wstępne porozumienie, a do Mediolanu przybędzie w czerwcu.