Kiedy Endrick zadebiutował na seniorskim poziomie i zaczął prezentować świetną formę strzelecką, z ofertami pośpieszyły Chelsea oraz Paris Saint-Germain. Real Madryt był jednak szybszy.
„Los Blancos” już od dłuższego czasu pracowali nad transferem środkowego napastnika, a kluczową postacią był Juni Calafat, czyli szef skautingu. To on przekonał zawodnika do projektu.
Jak przypomniał Fabrizio Romano, wspomniana dwójka imała się różnych sztuczek.
Paryżanie próbowali przekonać Palmeiras ofertą w wysokości 93 milionów euro. Na 58 milionów wyceniony został Endrick, a 35 milionów kosztować miał Estevão.
Jeśli chodzi o londyńczyków, ci zaprosili piłkarza oraz jego rodzinę do Anglii. Podczas pobytu w stolicy Wielkiej Brytanii nastolatek mógł zwiedzić szatnię czy ośrodek treningowy. Miały też miejsce rozmowy z kluczowymi osobami w klubie.
Real za utalentowanego Brazylijczyka zgodził się zapłacić 50 milionów euro, przy czym podstawę operacji stanowi 35 milionów. Dodatkowo Hiszpanie wzięli na siebie podatek w wysokości 12 milionów.
Endrick jest na fali wznoszącej. Po kilku udanych występach otrzymał on powołanie do pierwszej reprezentacji i zadebiutował w ekipie „Canarinhos”.